logo

Kujawsko-PomorskiZwiązek Piłki Siatkowej

PLUSLIGA: GKS PRZYWITAŁ SIĘ Z LIGĄ ZWYCIĘSTWEM

Siatkarze beniaminka PlusLigi – GKS-u Katowice – w swoim pierwszym meczu, otwierającym ich przygodę z polską siatkarską ekstraklasą pokonali Łuczniczkę Bydgoszcz. Podopieczni Piotra Gruszki we własnej hali zdobyli komplet punktów, wygrywając z bydgoszczanami w czterech setach.

GKS Katowice

2 października 2016 19:52

Pierwszy, historyczny punkt GKS-u Katowice w PlusLidze padł po błędzie Milana Katicia. (1:0). Późniejsza gra nadal była wymianą pomyłka za pomyłkę – raz źle zaatakował Michał Błoński, następnie piłkę w siatkę posłał Maciej Fijałek, a po drugiej stronie boiska w aut wycelował Marcel Gromadowski (6:4). Pozytywnym akcentem wymian był Bartłomiej Krulicki, który dotąd był nie do zatrzymania (10:6). Przegrywający bydgoszczanie zaczęli bronić się rozgrywaniem piłek do Mateusza Sacharewicza, ale w obliczu stagnacji Igora Yudina w obronie nie mogli w jakikolwiek sposób odpowiedzieć rywalom (7:14). Widać było, że zarówno zespół znad Brdy, jak i jego trener nie za bardzo wiedzieli, co zrobić w sytuacji całkowitej dominacji przeciwników – w końcu na boisku pojawili się Piotr Sieńko i Bartosz Filipiak, ale wiele to nie zmieniło, bowiem Sergiej Kapelus i spółka poprawnie radzili sobie w obronie i rzadko myli się w ataku (11:20). Ratunkiem Łuczniczki miał być Jan Nowakowski, ale było tak tylko do momentu, gdy przestał serwować asy. Finalnie, po krótkim zrywie gości, set zakończył Karol Butryn(25:19).

Komiczna momentami gra niedociągnięć otworzyła drugą partię (1:3). Sytuacja ustabilizowała się po siatkarskim gwoździu Bartłomieja Krulickiego – mecz zaczął robić się ciekawszy, obrony dłuższe, a oba zespoły ponosiły równe ryzyko za linią dziewiątego metra (6:8). W pewny momencie bydgoszczanie zaczęli utrzymywać trzy-, czteropunktowe prowadzenie, które po ataku Sacharewicza zmieniło się w 7 oczek zapasu (14:7). Interwencje Piotra Gruszki nie powstrzymały gości przed egzekwowaniem niedociągnięć beniaminka i nagle przewaga przyjezdnych wzrosła do 10 oczek (8:18). Punkty zdobywane przez gospodarzy były raczej wynikiem szczęścia niż przemyślanej akcji, lecz i tak było ich na tyle mało, że nie zmieniały one dystansu dzielącego teamy (9:20). Co prawda Łuczniczka mogła skończyć tę partię szybciej jednakże sprawdziło się powiedzenie, że co się odwlecze, to nie uciecze – po atakach Katicia i błędzie zagrywki Tomasza Kalembki w setach był remis (25:14).

Walka punkt za punkt – tego na początku trzeciej partii mogli doświadczyć nielicznie zgromadzeni w szopienickiej hali kibice (4:4). Tym, co na pewno mogło podobać się w czasie tego meczu, to bardzo agresywna i aktywna walka obu drużyn w bloku, która potęgowana była przez ekspansywną postawę środkowych z Katowic i Bydgoszczy (9:8). To właśnie Sacharewicz przywiódł swój team na ścieżkę lidera, gdyż jego zagrywka znacznie ułatwiła rozgrywanie Patrykowi Szczurkowi i finalnie poskutkowała dwoma punktami zapasu gości (14:12). Odpowiedzią Falaschiego na ten stan rzeczy po raz kolejny był blok, który w wykonaniu niewysokiego „sypacza” robił naprawdę duże wrażenie i pozwolił katowiczanom zdobyć pięć oczek z rzędu (17:14). Sytuacja po drugiej stronie siatki natomiast była trudna do opisania – podopieczni Piotra Makowskiego całkowicie zgubili swój rytm, popełniając wiele niewymuszonych błędów, z których prym wiodło dotknięcie siatki (17:20). Po zatrzymaniu Gromadowskiego w ofensywie przy stanie 21:18 w hali miała miejsce euforia, która pociągnęła za sobą dalszą dobrą grę beniaminka (23:18). Asem tę partię zakończył Błoński (25:18).

Postawa bydgoszczan na początku seta numer cztery nie pozostawiała złudzeń – zespół Piotra Makowskiego chciał przedłużyć pojedynek (4:3). Musiał jednak mierzyć siły na zamiary, bowiem gospodarze nie zamierzali ułatwić rywalom zdobywania punktów (6:6). Siatkarzem, który w tym momencie wiódł prym po stronie miejscowych, był Błoński, a jego imponująca postawa na lewym skrzydle natchnęła do większego ryzyka i skuteczności Kalembkę (8:7). Mimo że goście mieli swoje zrywy, to GKS raz po raz ich kontrował, nie dając im odskoczyć na więcej niż dwa oczka (10:10). To, co działo się jednak od remisu, można było określić jako równy i pewny marsz katowiczan ku zwycięstwu – asyBłońskiego, bloki Kalembki, obrony Adriana Stańczaka i mądre rozegranie Włocha, to wszystko przy błędach bydgoszczan złożyło się na 16:10 dla miejscowych. Końcówka należała do Kapelusa i Krulickiego, którzy raz po raz uaktywniali się na siatce (22:14). Historyczne, pierwsze zwycięstwo po 46 latach nieobecności GKS-u w najwyższej klasie rozgrywkowej miejscowi zapisali na swoim koncie dzięki pomyłce Bobrowskiego w polu serwisowym (25:19).

GKS Katowice – Łuczniczka Bydgoszcz 3:1
(25:19, 14:25, 25:18, 25:19)

http://siatka.org/pokaz/plusliga-gks-przywital-sie-liga-zwyciestwem/

bool(false)
Chcesz dołączyć do grona naszych partnerów?
Zapraszamy serdecznie do kontaktu!
cytatPozbawieni marzeń, bez wizji nie osiągają sukcesów.cytat
Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Siatkowej informuje, że świadcząc usługi korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika, w szczególności z wykorzystaniem plików cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie.zamknij