logo

Kujawsko-PomorskiZwiązek Piłki Siatkowej

PL: NA KONIEC ROKU TIE-BREAK W BYDGOSZCZY

W ostatnim tego roku spotkaniu rozgrywanym w hali Łuczniczka w Bydgoszczy zebrani w obiekcie kibice obejrzeli pięciosetowe starcie.

16 - GKS Katowice
fot. Katarzyna Antczak

30 grudnia 2016 20:32

W ostatnim tego roku spotkaniu rozgrywanym w hali Łuczniczka w Bydgoszczy zebrani w obiekcie kibice obejrzeli pięciosetowe starcie. W spotkaniu nie zabrakło ciekawych i zaciętych akcji, choć zdarzały się też przestoje w grze obu ekip. Finalnie w tie-breaku od początku lepiej radzili sobie siatkarze GKS-u Katowice i choć gospodarze gonili ich i doprowadzili do wyrównanej końcówki, to goście sięgnęli po zwycięstwo w całym meczu.

Spotkanie otworzył skuteczny atak Sergieja Kapelusa 1:0, ale po mocnym ataku Jakuba Rohnki, to gospodarze objęli prowadzenie 3:2. Udane zagrywki Patryka Szczurka oraz błędy w przyjęciu po stronie gości dały drużynie Łuczniczki czteropunktowe prowadzenie 7:3, wtedy o czas dla swojej drużyny poprosił szkoleniowiec GKS-u Katowice. Bydgoszczanie cały czas utrzymywali przewagę trzech punków nad ekipą ze Śląska (11:8). Atomowe zagrywki Igora Yudina sprawiały spore problemy w przyjęciu, a miejscowi pewnie kończyli swoje ataki, co zmusiło trenera Piotra Gruszkę o wzięcie drugiego czasu dla swojej drużyny (9:14). Z każdą kolejną akcją goście byli bezradni w swoich poczynaniach. Pojedyncze udane ataki Gerta Van Walle nie pozwalały na zniwelowanie strat 11:16. W kolejnych akcjach pierwszego seta bydgoszczanie pewnie zmierzali do wygrania premierowej odsłony 20:14. Przyjezdnym udało się zbliżyć do rywali na dystans trzech oczek 20:23, ale zawodnicy znad Brdy utrzymali tę przewagę, ostatecznie wygrywając premierową partię po mocnym zbiciu Bartosza Filipiaka (25:22).

Pierwsze akcje drugiego seta, to wyrównana gra obu drużyn 2:2. Następnie po udanym ataku blok-aut Gerta Van Walle oraz błąd piłki niesionej po stronie gospodarzy pozwolił gościom wyjść na prowadzenie 5:2. Ekipa ze Śląska nie zwalniała tempa i systematycznie powiększała swoje prowadzenie. Po asie serwisowym atakującego GKS-u Katowice Gerta Van Walle Łuczniczka przegrywała 3:9. Trener Piotr Makowski desygnował do gry zmienników, licząc, że oni odmienią grę jego zespołu 6:12, ale przyjezdni pewnie kontrolowali boiskowe wydarzenia. Dobra gra blokiem GKS-u sprawiała, że zespół Łuczniczki miał duże problemy ze zdobywaniem kolejnych punktów (12:17, 16:22). Bydgoszczanie nie potrafili jakkolwiek zagrozić ekipie z Katowic. Gospodarze musieli uznać wyższość rywali, którzy pewnie wygrali tego seta (25:17).

Dziesięciominutowa przerwa lepiej podziałała na gospodarzy, którzy po mocnym uderzeniu z szóstej strefy Igora Yudina prowadzili 3:1, ale z czasem to zawodnicy GKS-u zaczęli dochodzić do głosu. Po ataku z przechodzącej piłki Bartłomieja Krulickiego goście przegrywali 6:7. W kolejnych akcjach gra obu teamów była bardzo wyrównana, co sprawiało, że wynik cały czas oscylował wokół remisu. Katowiczanie doprowadzili do wyrównania po skutecznym pojedynczym bloku Pawła Pietraszko, przez który nie przebił się Mateusz Sacharewicz 13:13. Dość umiejętnie bydgoski blok omijał Karol Butryn, a po punktowej zagrywce Rafała Sobańskiego przyjezdni prowadzili 17:15. Łuczniczka nie dawała za wygraną i szybko doprowadziła do remisu 18:18. Od tej pory w bydgoskiej ekipie dobrze zaczął funkcjonować blok, przez który rywale nie mogli się przebić, a po asie serwisowym Patryka Szczurka gospodarze byli bliżej wygrania trzeciego seta 22:19. Bydgoszczanie nie wypuścili już takiej przewagi z rąk, wygrywając trzecią odsłonę po mocnym ataku z sytuacyjnej piłki Igora Yudina (25:21).

Od mocnego uderzenia kolejnego seta rozpoczęli goście, którzy szybko objęli prowadzenie 4:1. Gdy przez podwójny blok nie przedarł się Butryn, wtedy Łuczniczka przegrywała już 3:4. Sprytny atak Gromadowskiego pozwolił miejscowym doprowadzić do remisu 5:5. Jednak ponownie zawodnicy z Katowic wyszli na trzypunktowe prowadzenie (11:8), wtedy zareagował szkoleniowiec Łuczniczki, biorąc czas dla swojego zespołu. Bydgoszczanie nie odpuszczali, a sygnał do dobrej gry po stronie Łuczniczki dał Igor Yudin – 11:12. Obie drużyny raz po raz kończyły swoje akcje, co pozwoliło przyjezdnym nadal być na minimalnym prowadzeniu (19:18), wtedy o przerwę dla swojej drużyny poprosił Piotr Gruszka. W decydujących fragmentach czwartej odsłony, to ekipa ze Śląska odskoczyła miejscowym na trzy oczka 22:19. Piłkę setową dał drużynie GKS-u atak Rafała Sobańskiego, a partię zakończył mocnym atakiem ze środka Pietraszko (25:23).

Decydujący set, to bardzo rozważna gra obu drużyn 2:2. Gdy zablokowany na skrzydle został Marcel Gromadowski, to przyjezdni jako pierwsi prowadzili 4:2. Z czasem, to GKS dobrze prezentował się w grze zarówno blokiem jak i w ataku (5:8). Gospodarze za wszelką cenę starali się doprowadzić do remisu. Ambitna postawa Łuczniczki opłaciła się i po skutecznym bloku na Karolu Butrynie na tablicy pojawił się remis 9:9. W decydującej fazie tie-breaka gra obu ekip dalej była bardzo zacięta 14:14, ale w grze na przewagi więcej chłodnej głowy zachowali gracze ze Śląska i to oni wygrali tego seta jak i całe spotkanie, które zakończył kiwką Marco Falaschi (17:15).

MVP: Rafał Sobański

Łuczniczka Bydgoszcz – GKS Katowice 2:3
(25:22, 17:25, 25:21, 23:25, 15:17)

http://siatka.org/pokaz/pl-koniec-roku-tie-break-bydgoszczy/

bool(false)
Chcesz dołączyć do grona naszych partnerów?
Zapraszamy serdecznie do kontaktu!
cytatPozbawieni marzeń, bez wizji nie osiągają sukcesów.cytat
Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Siatkowej informuje, że świadcząc usługi korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika, w szczególności z wykorzystaniem plików cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie.zamknij