Sześć zwycięstw i siedem porażek – oto bilans Pałacu Bydgoszcz po pierwszej części fazy zasadniczej Orlen Ligi.
29 grudnia 2016 19:38
Sześć zwycięstw i siedem porażek – oto bilans Pałacu Bydgoszcz po pierwszej części fazy zasadniczej Orlen Ligi. – Myślę, że tworzymy bardzo dobry zespół, fajnie się dogadujemy. Wydaje mi się, że po porażce w Toruniu coś pękło i trochę się podłamałyśmy, ale wierzę, że po przerwie świąteczno-sylwestrowej wszystko wróci do normy – mówi kapitan bydgoszczanek, Joanna Kuligowska.
Przed rozpoczęciem rundy rewanżowej po trzynastu kolejkach jesteście na szóstym miejscu, z pewnością znacznie wyżej, niż zakładali wszyscy przed sezonem. Jakie nastroje dominują aktualnie w drużynie?
Joanna Kuligowska: – Mamy pewną satysfakcję, bo jest lepiej niż w zeszłym sezonie. Jesteśmy po pierwszej rundzie na szóstym miejscu i to wywołuje w nas sporo radości, aczkolwiek ostatnie mecze dały nam dużo do myślenia. Przed nami jeszcze mnóstwo pracy. Jesteśmy zadowolone, ale te porażki sprowadziły nas na ziemię. Musimy poprawiać błędy, które robimy, przede wszystkim w końcówkach. Potrafimy dogonić rywala i doprowadzić do remisu, a w najważniejszym momencie popełniamy dwa błędy i set się kończy. Myślę, że nie wynika to nawet z braku umiejętności, ale bardziej z braku koncentracji.
To zadowolenie i satysfakcję wywołują same wyniki, czy bardziej wysoka dyspozycja, którą udawało wam się utrzymać przez kilka meczów z rzędu?
– I jedno, i drugie, bo jedno z drugiego wynika. Myślę, że tworzymy bardzo dobry zespół, fajnie się dogadujemy. Wydaje mi się, że po tej porażce w Toruniu coś pękło i trochę się podłamałyśmy, ale wierzę, że po przerwie świąteczno-sylwestrowej wszystko wróci do normy.
Czy przed rozpoczęciem sezonu zaszła jakaś szczególna zmiana, która pozwoliła wam wskoczyć na wyższy poziom? Bo chyba każdy widzi, że różnica jest bardzo znacząca.
– Myślę, że bardziej uwierzyłyśmy w siebie. Było to dobrze widać na początku sezonu – wychodziłyśmy na boisko pewniejsze siebie, a zwycięstwa nas uskrzydlały. Dawało nam to dużą radość z gry. Potem porażka w Toruniu nieco nas przystopowała i pewien kryzys wkradł się do drużyny, nie ma co ukrywać.
Co przede wszystkim trzeba zrobić, żeby w rundzie rewanżowej również prezentować się dobrze?
– Walczyć. Troszkę ta iskierka waleczności zgasła w nas w ostatnich meczach i przede wszystkim to trzeba odbudować. Myślę, że pierwszym zwycięstwem w nowym roku potwierdzimy, że potrafimy dobrze grać.
Co uznasz za wasz największy atut w tej pierwszej części fazy zasadniczej?
– Zespołowość. Było widać, że każda z nas walczy i ma udział w końcowym wyniku. Marlena bardzo dobrze prowadziła naszą grę, każdy dostawał piłki do ataku. Nie było wśród nas lidera, to dzięki równej grze całej drużyny osiągnęłyśmy tych kilka małych sukcesików.
A co z kolei okazało się waszą największą słabością, przez którą ostatnie mecze nie potoczyły się po waszej myśli?
– Błędy własne. Zaczęłyśmy popełniać ich mnóstwo i oddawać za darmo ważne punkty przeciwnikowi. On nawet nie musiał ich sobie wywalczyć, wystarczyło czekać na nasze pomyłki i niedokładności…
Który mecz spośród tych trzynastu był w waszym wykonaniu najlepszy, a o którym chciałyście jak najszybciej zapomnieć?
– Najgorszy mecz zdecydowanie zagrałyśmy w Toruniu. Najlepszy… Te spotkania, które wygrywałyśmy, wywoływały w nas taką samą radość. Myślę, że mecz z Developresem Rzeszów, mimo że przegrany, bardzo dobrze wyglądał. Było wtedy widać, że nie ma żadnej przepaści między naszymi zespołami. Ten mecz bym wskazała jako bardzo dobry w naszym wykonaniu. Z wygranych to ciężko mi powiedzieć, który był szczególnie dobry.
Co ciekawego może się wydarzyć w lidze w rundzie rewanżowej? Na jakim miejscu widzisz Pałac po kolejnych trzynastu pojedynkach ligowych?
– Oczywiście chciałabym widzieć nas jak najwyżej w tabeli, ale liga w tym roku jest bardzo wyrównana. Wyniki są wręcz nieprzewidywalne, więc ciężko cokolwiek powiedzieć i przewidzieć.
http://siatka.org/pokaz/joanna-kuligowska-nami-jeszcze-mnostwo-pracy/